Buty skórkowe

Lisecka

Zmieniam firanki na te bardziej szare

by świat nie spostrzegł się

ile papierosów dziś znowu wypalę.

To ja powinnam była wybierać

te w kuchni kafelki,

nawet tylko po to

by tłuc na nich talerze.

 

Chociaż wcale nie lubię malować paznokci

i chodzić do fryzjera specjalnie,

To ja tam siedzieć powinnam

na tym niewygodnym, czerwonym fotelu

w niedziele w operze,

na arii jakiejś.

 

I wciąż słyszę jak idziesz, wchodzisz coraz wyżej

627 dzień te same skórkowe buty

ale wycieraczka, cholera, ponownie nie ta

i łapię się znowu na korytarzu trzymając za klamkę

uświadamiając sobie, że sąsiad,

ten spod ósemki,

tych butów ci pozazdrościł.

 

Lisecka
Lisecka
Wiersz · 19 listopada 2014
anonim