Wierzę w dobre słowo,
wierzę w uśmiech uzdrawiający,
a to (dzięki komu, jeśli nie Bogu)
więcej, nawet niźli święty spokój,
chociaż to dopiero teraz wiem
i wreszcie bez wątpliwości.
Taki to więc głupi jestem
i głupi chcę być coraz bardziej,
choćby i wbrew temu, że dotkliwa
głupota nigdy nie przestanie być
(nawet jeśli dla samego mnie,
żeby tylko) dotkliwą głupotą.