Pustka
Między żebrami
Zabiera mi dzień
Wlewa się do środka falami
Słońce tu na nic
Cyframi
urządziłam życie
Chłód mi przyjacielem
I na nic z ciała okrycie
Kiedy kość mym celem
Głód emocji dojrzewa latami
Zakrywa wszystkie skazy
Na oślep posługuję się mapami
I tak leczę urazy
Okrywając wspomnienia kocami