najsłodszy nocy ptak..

Bók

znów byłem sam nad czytaniem prochów, trzymaniu smutnej nierozpytanej dziewczyny, w pewnych niewykorzystanych wersjach księżyca         //

z wersji jej  wrzasku nabieram się w

nieczytane wersy- Imię Róży -

tak chcę wiedzieć kochankę

jako słabszy przypływ barwy karminowej

potrząsającą głową w wylanych na nią uprzednio siedmiu litrów światła

chcę widzieć kochankę jako miarę narażonej duszy na kłamstwo

pracując nad jej wysiłkami

pomagam opróżnić naczynie

pomagam głową do dołu

zobaczyć kwiaty oderwane od ziemi. Zetrzeć gryzący zapach, bardziej niż niepublikowane kwiaty nakryć nocne ptaki

wydzierające się pod naszymi oknami

 

Oceń ten tekst
Bók
Bók
Wiersz · 30 listopada 2014
anonim