Historia i pamięć

Abi-syn

 

 

Każde pokolenie ma swoje legendy,

wzloty, upadki i przegrane boje,

Targowice, Berezy , Warszawy, Grunwaldy,

wielkie i wstydliwe daty, skrywane, nie swoje,

jak trzynasty grudnia

 

To była niedziela, tak, dobrze pamiętam,

dzień wypoczynku dla zmęczonych ludzi,

chłodne i głodne zbliżały się święta,

gwiazdka betlejemska z mozołem i w trudzie

z ziemi się podnosiła

 

trochę zimno było stąd na rzece lód,

lud czekał z nadzieją że zdarzy się cud.

 

I przyszedł i zjawił się razem z tankami,

na których rumienił się ze wstydu orzeł,

Wujek na kopalni przykryty czapkami,

i prześcieradłem zakrzepłym na mrozie,

ten cud za wcześnie ktoś orzekł.

 

Mijają rocznice dziś spięte w dekady,

krzyż, pod nim naręcza kwiatów świeżo ciętych,

dziewięciu tam chodzi w widmowym pochodzie,

z pytaniem na ustach dlaczego ściśniętym.

 

 

 

grudzień 2008

 

Oceń ten tekst
Abi-syn
Abi-syn
Wiersz · 11 grudnia 2014
anonim