Ty i ja

marcinhaba

Ty i ja
Chcesz zabiorę cię stąd
Pójdziemy gdzieś przed siebie
Ty będziesz udawała, że się boisz
A ja będę Cię pocieszał, dodawał odwagi

Ty i ja
Staniemy gdzieś pod drzewem
Będziemy tylko my
Ty, ja i czarny komin huty
Wypuścisz z ust dym
Dym papierosa, dym strachu
Zrobisz konkurencję kominowi

Ty ja i czarny komin
Kupimy sobie kurę
Zabierzemy ją z sobą
Będziesz ją nieść w torebce
Ona nie zagdacze
Pani w mięsnym mówiła, że nie zagdacze

Ty ja i kura
Uciekniemy od kominów i upieczemy ptaka
Uciekniemy tam, gdzie nie będzie dymu
Gdzie tak słodko pachną oczy
Gdzie tak pięknie pachną usta
Gdzie tak pięknie pachną języki

Ty ja i zapach
Pocałuję wiatr a potem twoją stopę
Ty panicznie zaczniesz rozglądać się za dymem
Pocałuję twe kolano
Ty panicznie zaczniesz rozglądać się za kominem
Pocałuję twe udo
Ty panicznie zaczniesz rozglądać się za rozsądkiem

Ty ja i panika
A gdy wrócimy do dymu, to zacznie padać deszcz
A gdy wrócimy do kominów, to przestanie padać deszcz
A gdy wrócimy do domu, to nie będzie już nas
A gdy wrócimy do rozsądku to będzie już za późno by zwariować
Ty powiesz "Nie" i już nie będziemy uciekać
Oceń ten tekst
Ocena czytelników: Niczego sobie 13 głosów
marcinhaba
marcinhaba
Wiersz · 17 września 2001
anonim