Antriebs 2.0

Tomasz Ronman

Założyłem kardigan, chłopcy ze stali,
stali obok ich ojców, ze stali. 
Ojcowie stali obok ich ojców.
Nikt nie miał alibi

 

a jeszcze niżej

 

dziadkowie chłopców stali, obok ich
pradziadków, także ze stali.

I pod ich stopami, matki, córki,
żony leżały plackiem.

 

Dziwna siła nas tu zgromadziła,
siła na którą krzyczymy : Antriebs. 

 

Wiecznie  rozmnażająca się w 
ludzkim umyśle, wiecznie głodna
i niekorzesana. 

 

Nikt nie usiadł na zboczu, 
wszyscy stali i nagle 
roztopili się w tłumie. 

 

Zaskoczeni że stali  
właśnie tutaj, ciągnięci i
porywani przez siłę Antriebs.

 

Stal topi się, ale jest wiecznie żywa,
kuloodporna, matka prawdziwa.

 

Ściągam kardigan, chłopcy, ojcowie,
dziadkowie ze stali, przetopieni w 

złotokrwiste stopy metalu na
pierścienu mojego palca zmieszani
razem w eterycznym krzemieniu. 

 

Tomasz Ronman
Tomasz Ronman
Wiersz · 23 grudnia 2014
anonim