W brzmiącej zgryźliwie muzyce
szamocą się niepoukładane nuty
szukając zaczepki okładają przeciągniętym akordem
pozostały na bezdźwięcznej mieliźnie niedograne preludia
nawet nokturn nie w takt
łamanymi kluczami otwierają się przelatujące dźwięki
dziko obsiadają pięciolinię pod napięciem czekają kwinty
nuci coś pod nosem ton ten za nisko nadęty w całej nucie
przeganiając ósemkowych Adonisów
ćwierćnutowe podlotki chowają się naiwnie w oktawy
w depresji legły półnuty pod ciężarem bemolowych rozkazów
czasem uciekają po krzyżykowej drabinie Jakubowej
ale nie będzie wniebowstąpienia
zgrzyta enharmonią stara płyta