Niezgrane

nieniebo

W brzmiącej zgryźliwie muzyce

szamocą się niepoukładane nuty

szukając zaczepki okładają przeciągniętym akordem

pozostały na bezdźwięcznej mieliźnie niedograne preludia

nawet nokturn nie w takt

łamanymi kluczami otwierają się przelatujące dźwięki

dziko obsiadają pięciolinię pod napięciem czekają kwinty

nuci coś pod nosem ton ten za nisko nadęty w całej nucie

przeganiając ósemkowych Adonisów

ćwierćnutowe podlotki chowają się naiwnie w oktawy

w depresji legły półnuty pod ciężarem bemolowych rozkazów

czasem uciekają po krzyżykowej drabinie Jakubowej

ale nie będzie wniebowstąpienia

zgrzyta enharmonią stara płyta

nieniebo
nieniebo
Wiersz · 26 grudnia 2014
anonim