Ruchem naszych bioder
Tęsknię za jej namiętnością
Ciałem wtulonym w moje
Gdzie tykanie zegara
Nadawało rytm nagości
A ciemna przestrzeń
Zdawała się nie istnieć
Owszem
Przemieszczała się nad nami
Tuliła nasze szepty
A pot wycierała
Wolnym i jeszcze wolniejszym
Ruchem naszych bioder
I na chwilę zastyga
By ponownie poruszyć
Rozniecić płomyk
Aż do wypełnienia wnętrza
Gdzie najmniejsze drgnięcie
Zdawało się być czystym
Bez skazy szczęściem
Tęsknię za każdym muśnięciem
Tęsknię za jej namiętnością
Ciałem wtulonym w moje
Gdzie tykanie zegara
Nadawało rytm nagości
A ciemna przestrzeń
Zdawała się nie istnieć
Owszem
Przemieszczała się nad nami
Tuliła nasze szepty
A pot wycierała
Wolnym i jeszcze wolniejszym
Ruchem naszych bioder
I na chwilę zastyga
By ponownie poruszyć
Rozniecić płomyk
Aż do wypełnienia wnętrza
Gdzie najmniejsze drgnięcie
Zdawało się być czystym
Bez skazy szczęściem
Tęsknię za każdym muśnięciem
Sylvek Ed Derech