(tekst napisany pod wpływem
"Sklepów cynamonowych" Bruno Schulza, z użyciem cytatu:
"Czyż pod stołem, który nas dzieli,
nie trzymamy się czasem tajnie za ręce wszyscy razem")
* Bruno *
Czyż pod stołem, który nas dzieli,
nie trzymamy się czasem tajnie
za ręce wszyscy razem,
żeby tak w ogóle mogło być fajnie.
Bruno, Bruno, ty pewnie
na hulajnodze pędzisz
po parapetach miasta dziwnych ulic,
nasączonych magią wiatru,
wśród kolorowych zachwytu ptaków.
W dole gęby subiektów
przecierają zaspane oczy.
Myśleli, że skoro już mają telewizory,
Bruno ich niczym nie zaskoczy.
Że już nic z wysokich półek wielkiego sklepu,
drapieżnym duchem na nich nie skoczy,
że nie ma już dzieciństwa pełnego
gigantycznych niezbadanych kosmosów.
Myśleli, że wypchany kondor
już nie wykracze karaczanów
z bezdennych czeluści szpar w podłodze,
że nic nie przypomni im o odwiecznym
przyrody na kościach igraniu.
Lecz my pod stołem, który nas dzieli
czasem trzymamy się tajnie
za ręce wszyscy razem,
żeby tak w ogóle mogło być fajnie.
Bruno, Bruno, ty pewnie uczepiłeś się spódnicy
utkanej z wirowania planet,
która gładzi zwichrzone grzywy owocowych sadów.
Gdy z nas zwisają szyldy Krokodylej ulicy,
w dzielnicy tanich makiet,
przyklejone na multimedialnym kleju.
Bruno, ty krzyknij coś do nas!
Żebyśmy nie zapomnieli,
błąkając się od sklepu do sklepu,
o boskiej bytów tyradzie,
o nieskończonej zawiłości dziejów,
o wyobraźni i snów paradzie.
Bo czyż pod stołem, który nas dzieli,
nie trzymamy się czasem tajnie,
za ręce, wszyscy razem,
żeby tak w ogóle mogło być fajnie.
Posłuchaj w wersji śpiewanej >>
Drohobycz, nie dba o swoje Wielkie Cienie Literatury
Proszę przeczytać jeszcze raz, może wyobraźnia ruszy... :)"
podstawowy argument zaangażowanych, to podważyć siłę wyobraźni czytelnika.
...do kocopołów wyobraźnia jest zbyteczna
Wręcz przeciwnie, namawiam czytelnika - komentatora, żeby jeszcze raz spróbował "uczepić się spódnicy utkanej z wirowania planet"...
Ale nie na poziomie widzenia "kocopołów" - może miłosierniej. :>