Nie widziałem delikatnej paproci
rosnącej na klatce
słonecznika w grubej donicy
na schodach
w krzywej ramie
to znak wybieg
że jeszcze mam czas
zobaczyć
taki wieczór
że ranek
zgaśnie
I ty
nie napastuj mnie
lubieżna uwodzicielko
że u ciebie piersi
są siarczyste
opływają mlekiem
w pontyjskich
biodrach
gry wstępnej
nie-rozpoczę
Niechybnie odskoczę
razem z wiatrem
na kilka wiosen
nie zobaczysz
skąd dokąd
po ziemi
na niebie
biegnę
obłokiem
Sylvek Ed Derach