miłość nie potrafi spać
nie pomagają nasenne środki
one rozpływają się w cieple
popołudnia rozżarzonego paleniska
wobec ciemnoty wietrznej zimy
jesteśmy wskazówkami zegara który stoi na kominku
uczucia nie chowamy w ciepłe rękawice
choć czasami słowa jak sople
wpadają w szczeliny naszych rozmów
prowadzę je w wygodnej kurtce ocieplonej Twoim zapachem
a dni mimo że krótkie i mdłe
pałaszuję jak sos o smaku kandyzowanej nadziei