jeszcze jezus
na ścianie się nie skrzywił
chodziliśmy z tacą
po uśmiechy dzieci
gdy spuszczamy
srebrniki w nicość
towarzysz dziękuje za dary
przy podniesieniu
na ambonie wydłuży się nasz cień
niebawem przypnie do sutann
ten który zdolny jest
przepłynąć otchłań wpław
będzie dziś obfita ostatnia wieczerza
dostarczymy lizaki i kredki
osobno okażą nam wdzięczność
ci co do konfesjonału
nie sięgną
... "wydłuży się nasz cień na ambonie" ...
..."ten który jest zdolny" ...
..."ci co nie sięgną
do konfesjonału".
Co do zagrożenia bezkrytycznym spojrzeniem na swe teksty, to możesz być spokojny - w moich wierszach zawsze mi coś nie pasuje i wiecznie mam ochotę coś poprawiać :))