nie panikuj
to tylko przeklęta koperta
w kieszeni na parkingu miejsca pod dostatkiem
tremę pokonuję wpław
między upasionymi brykami czas przecieka z uporem godnym
pożałowania przez zdrętwiałe palce i mocno zaciśnięte powieki
mimo to nie śmiem podnieść pożółkłej gazety ciśniętej pod drzwi
przedwczesnie posiwiały gówniarz odjechał przeraźliwie gwiżdżąc
jakiś znajomy mi motyw
99 luftbalons splątało w kasecie taśmę
na reperację za późno przyjdzie wiosną na nas czas
igła wymacała w szpiku
zbyt wiele zmian