Nie wierzę – praktyka nicości
należę do tych co nie potrafią się określić
jednak zadzwonię do was moi aniołowie
będę opierając się o niebo murował litery i słowa
które brudzą się we krwi sumienia.
Zapamiętałem pewną piosenkę
śpiewano tam chyba o samotności
i o wielkiej wichurze tak zwanych emocji
pośród gór skalistych i potoków przy których stały dwa białe konie
siedzieliśmy zapamiętani jak ostatni obraz szaleńca
dzisiaj to tylko kolejna aplikacja.
Nad jeziorem strach kolorem zamarzniętych jezior
zamordowano w tym miejscu uroczą rodzinę
a my rozpaliliśmy ogień o rytmice marszowej bezmyślne wyliczanki
wydawało się że ostatecznie osiągniemy nirwanę konsystencji sopli
poprzebijamy się nawzajem
i nie powstrzymają nas aniołowie
wieczność poczty głosowej.