Światło prawdy spada na nas z bezlitosną szczerością,
w świetle prawdy nam diabelsko nie do twarzy - Virginia Woolf
zdaje sobie sprawę
z rozsypania skleja kawałki
na trzęsących nogach towarzyszy
bólowi od stóp po cebulki włosów
wcześniej
do zatkania igły odpływała
i wracała aż zawirowało śmiercią
zapisuje myśli
kolorami które w niej
najchętniej na czerwono
alarm
żółto już jest
od rozdartej wątroby
dojrzewa nadzieja że wyjdzie
na ludzi nie może już patrzeć
raczą słowami
pustymi bez miejsca