Już nigdy nie pójdę do kalambura.
Pretensjonalnych koleżanek mam za ladą w nadmiarze na dworcu głównym.
Powiedzmy, że sprzedają bilety.
Na szczęście, bądź nieszczęście.
Otwarty jest BURGERKING.
Tam za ladą stoją normalni ludzie.
Bez zadufanej pseudointeligencji.
W kalamburze stoi rura twarda i sztywna jak stal.
Twierdzi, że kocha ludzi i łamie schematy.
Krokodylem przy wejściu.
Jakie to proste sprzeniewierzyć humanizm.
Pogardę okazać przy wejściu.
Kapitalizm nie znosi konwencji.
Konwencja nie znosi schematów.
A ja nie znoszę
impertynencji.
I że tak powiem
"następnym razem"
też się zachowam na poziomie
i nasikam nieskromnie
na FOTEL.