z tobą mi szczęście nie po drodze
i jeszcze bardziej nie do twarzy
wciąż jestem jak bez łupu złodziej
i jak ocean bez żeglarzy
jak łby dmuchawców roztargnione
próbują wiatrom się zaprzedać
i choć mieszkają w nieboskłonie
przecież nie siegną nigdy nieba
jak radość wróbli szczerozłota
gdy tańczą w piasku lub w kałuży
potrafi szczęściem zamigotać
lecz nie zostanie tu na dłużej
więc co ma być niech się nie stanie
abym nie musiał nic odczyniać
świętym spokojem nienagannie
będę żeglował po pustyniach