dryfuję

Yaro

przenikają słoneczne myśli 
przestrzeń głowy jak neutrina 

pod biustonoszem droga mleczna 
dryfuję wzdłuż w poprzek 

pośladki blade 
widzę przez koronkowe majtki 
odpływam echem w trzeci wymiar 

piękny umysł przeliczy 
nic nie trwa na wieki 

w wyobraźni kosmicznych zdarzeń 
nikt nie wytłumaczy 
naciągam gacie 
wychodzę z chaty 
o kilka przyjemności bogatszy

 

Yaro
Yaro
Wiersz · 18 lutego 2015
anonim