wśród cienia drzew budzę się
deszcz fotonów ocieka
po spróchniałym pniu
widzę biegniesz
wstęga tęczy okala cię
miłość i strach
klucz istnienia
taki ciasny dzień
zdarzy się nam
rozerwę więzy
pęknie rozpadnie się
człowiek stanie się lepszy