Zdechłe anioły
Znów na ulicy was spotkałam
Wyrzucił was, znów wyrzucił
... Za pragnienia
Bezpłciowi przyjaciele
Zbyt ciężkie dał wam skrzydła
A krzyż w nich odciśnięty
Zdjąć go - ślad zostanie
Już na zawsze
... Oznaczeni
I łez wam nie dał
Tylko bezradność
I wyrażoną panikę w czynach
Zawody...
Życie, ach życia zawód
I śmierci, tej marnej śmierci...
A ja wam wody
Plaster na rany
I wykrzywienie ust
W trudzie istnienia pomagamy
By skrzydeł nie dosiegnął nóż
W trudzie istnienia pomagamy
By nogi nie podłożył wróg