Mam w sobie miłość od pięciu lat

Jacek M. Gierczak

Prowadzę się papierosem za rękę,
listki tytoniu przeczesuje z klasą,
dziwi się, cieszy na widok tego co z nią wyczyniam,
jakie wygibasy tworze, kółeczka jej pokazę a ta się śmieje,
małe rzeczy, świat miały, miasto coraz bliżej,
szkoda, że wszędzie nas razem nie wpuszczają.

Miałem taką jedną o którą dbałem,
przechowywałem w szklanym pudełeczku,
i któregoś dnia coś we mnie pękło, nie wytrzymałem,
potrzebowałem hamulca, potrzebowałem ciepła,
rozbiłem, ucałowałem, zdusiłem i zasnąłem.

Nie dam się zdradzić, jestem uzależniony,
codzień przychodzę
do sklepu,
i proszę o randkę,
ekspiedientka się godzi puszcza
wie że ja bezrobotny a one, że nie kurwy,
całe dwadzieścia w pokoiku czeka, trzydzieści
to już tłok,
ale i takie się knajpy zdarzają,
im więcej, tym bardziej brzydkie,
tylko pierwsza potrafi prawdziwie
zaprzeć dech w piersi,
a drugi pocałunek najlepiej zapada
w pamięci.
Jacek M. Gierczak
Jacek M. Gierczak
Wiersz · 23 września 2001
anonim