Doszły mnie słuchy
żem jest całkiem głuchy
że głosy krytyków pomijam,
że brak mi techniki
ekwilibrystyki i rymów,
że nie dbam o takty,
a moja poezja to banał.
A ja bardzo proszę
zostawcie mi troszkę
własnego polotu i weny
poezja jest bowiem
ogródkiem fantazji
nie zaś fabryką kariery.
Nie róbcie więc łaźni
i z mej duszy kaźni,
bo dość już przemocy wokoło.