zapiski z pamiętnika

Yaro

po strunach do ciebie będę szedł 
zwinięte myśli naznaczone marzenia 
  
fale pienią z gór przejrzystych czysta toń 
  
napełnione natchnieniem białe żagle 
gdzie horyzont skrawkiem lądu sennym wierszem 
na ustach marynarza gdy kres żeglowania 
  
w miejscu osiąść mielizna obok ciebie 
ostatnim rejsem rozstać się i ujrzeć znajomą twarz 
jestem obłokiem na twoim niebie w dłoni ciepła dłoń 
  
ciszą otuleni wpatrzeni w miliony gwiazd  
nie ma przypadków wszystko waży los  
według zasad zalet i wad  
  
pokochało serce sercem 
zbudził świt życie stęsknione miłości

 

Yaro
Yaro
Wiersz · 16 marca 2015
anonim