Uśmierciłam ją
I najpierw płakałam
I dusiłam się łzami
A obraz znikał i pojawiał się
Ranił
I padłam na kolana
A wciąż wyżej od niej
I ukryłam twarz
By nie widzieć wspomnień
I pobiłam się
Za nie rozumienie
Otoczkę szczęścia
Wewnętrzne pragnienia
I dali mi valium
Na zewnątrz działało
Nie udało się wyrzucić
Pustki, cierpienia, żalu
A oni mówili: "Ojcze nasz"
W NIEBIE! Nie będzie...
Więc weź i siebie!
Dla Doroty J.
doris
Wiersz
·
8 marca 2000
-
Beata Bąkbardzo poruszający wiersz...