bez wsparcia w oparach wątpliwości pozostaje dotyk po piątej

Mi Lo

 

 

urojony

anioł stróż zaprzepaścił ostatnią okazję

w piątek trzynastego

nad ranem opuszczają mnie najatrakcyjniejsze sny

sąsiadowi zbyt łatwo

puszczają nerwy i nic już nie jest jak kiedyś

głośniej z tą muzyką

 

na szczęscie

nie zawsze budzę sie tak pieruńsko niewyspany

po zarwanej nocy zbieram przejrzałe owoce

z zielonych jabłek to tylko pachnąca szarlotka i cydr

tego nie ścierpisz

 

poezja jest wtedy

gdy nie potrzeba już więcej słów by opisać świat dookoła

i o tym nie dyskutuję

jak dobry jest pan bóg bo z tej samej gliny

ulepiony

 

 

Mi Lo
Mi Lo
Wiersz · 19 marca 2015
anonim