Moją kochanką
jest moja linijka
(z zamierzchłych,
żeby nie powiedzieć,
ni to szkolnych,
ni młodzieńczych lat).
Tak, to ona mnie
drapie po plecach.
Ona teraz jedna
ze mną jest
na dobre i na złe.
Oprócz, kochanie,
ciebie jednej,
ale ty nie jesteś
z tamtych moich lat.
I jakie to szczęście,
bo pewnie ty też
nie chciała byś
(co by nie mówić,
czego nie widzieć)
dzisiaj mnie znać.