Po obłokach gdy statki prężą żagle
przeprowadź na drugi brzeg sadzawki
po wodach po bagnach
stąpam nie moczę stóp
jeszcze ten śmiech
magiem się staję
prowadź na ostry gniew ludzi
zmierzę ile jestem wart
czy ten krzyż na barkach
nie pozbawi sił
czy bicz wrąbie się w skórę
płynie krew czerwoną żyłą
cienki powróz na szyi
pętla zaciska się umieram
nie wiem po co ten żal
owinięty powróz jak szal
otwierają się drzwiczki
statki prężą żagle
bezsilne blade policzki
jak brzegi sadzawki
zrób to dla czytelnika.
.)pozdrawiam...