królowie życia zza biurka
z żyletkami w ustach
tną wszystkich poniżej
dla tych ponad zostawiając
trochę mało higienicznie
miękkość języka
odnosząc się do słów poety
to nawet nie sprawa smaku
tylko malutki absmaczek
a kapitel ciała niezagrożony
i tak zostanie na tłustym karku
Jaki poeta taki smak powiedziałbym raczej.
Nie łudzisz się, że ten kolejny słowny bohomaz może w kimkolwiek wzbudzić coś oprócz współczucia i niesmaku?
"królowie życia zza biurka
z żyletkami w ustach tną wszystkich poniżej
dla tych ponad zostawi(ą) (...) mało higieniczn"e"
miękkoś(ci) języka odnosząc się do słów poety
to nawet nie sprawa smaku tylko malutki
absmaczek a kapitel ciała niezagrożony
i tak zostanie na tłustym
karku"
żyletkami w ustach
tną wszystkich poniżej
dla tych ponad zostawiając
niehigieniczną miękkość języka
odnosząc się do słów poety
to nawet nie sprawa smaku
tylko malutki absmaczek
a kapitel ciała niezagrożony
i tak zostanie na tłustym karku
??