wierzę w siebie

Yaro

niczym niedopałki pety innymi słowy 
słowa bezwładnie układam  
na asfalcie i chodnikach obsranych  
psie gówno też swoje prawa ma  
poleży

sprzątnie je pani spod klatki Be  
  
jeśli deszcz moczy mnie klnę  
otwieram wino Janek napij się kończę dzień 
jak świat co jego kres gdzieś zapisany 
lecz nie wiadomo gdzie  
bo chlapnięte uszko ma 
  
idę ulicą oglądaj się ludzie  
mówią on nic nie znaczy 
nie widzę się w kościele w mordzie gumę mielę  
całą niedziele przeleżałem bykiem  
najbardziej wierzę w siebie 
w swoją dobrą w życiu rolę  
wybieram inną niż wszyscy drogę

 

 

Yaro
Yaro
Wiersz · 3 kwietnia 2015
anonim
  • Markus
    szczery a to jest wartość sama w sobie, natomiast rażą mnie te wulgaryzmy i brak ideowości, taki prosty egzystencjalizm ale ogólnie dobry

    · Zgłoś · 9 lat
  • Sylwia Aszendorf
    MASZ DO TEGO PRAWO...

    · Zgłoś · 9 lat