Wspieram Twój świat niczym Atlas sklepienie niebieskie
i gubię siebie dla miłości, która pozbawia mnie oddechu,
oplata jak trujący bluszcz i wysysa wszystkie soki,
jest dla mnie wszystkim, Rajskim Ogrodem i przekleństwem.
Nie umiem przestać dzielić świata na pół:
piekło i niebo, popiół i diament, biel i czerń.
Pozorny spokój, gwałtowne burze, bezkresne niebo w oddali
i ja, samotny żeglarz w tej podróży dookoła świata.
Powrócę z potrzaskaną duszą, kiedy nadejdzie pora
i będę odradzać się w ciszy, bezimienna i opuszczona,
powstanę do lotu jak Feniks z popiołów, inna…
silna, mądra i piękna.