Waniliowy księżyc towarzyszył mi w drodze,
Wielki Wóz wiernie dotrzymywał kroku,
mgła mnie goniła otulając miękko
będąca esencją pikanterii mroku.
Ciemność to gasła to błyskała w gniewie,
duch nocy szeroko otwierał podwoje,
gwiazdy zapraszały by tańczyć na niebie
mamiąc wyobraźnię karmiąc zmysły moje.
Nie obrażaj tylko za to, że ktoś ma odmienne odczucia lub zdanie. /