co słonko przespało tego nie odmienisz jak cię mogę.

Mi Lo

 

 

 

 

 

 

 

noc 

odbiera rozum 

może to wina zbyt starego 

wina butelka i druga dla zaczarowanej pary sprzed lat 

 

otwieram powoli okno lewe oko prawe na wyblakłym niebie 

noc gubi warkocz kasandry nabiera mocy warkot samochodów 

dostawczych jak test stereo programu drugiego polskiego radia 

w wersji retro od wieków nie podsłuchuję już świata na 208m  

tam pozostał tylko szum 

 

wychodzę z siebie 

świt według ciecia zalatuje świeżą gorzałą z cebulową nutą 

starannie upycham po kieszeniach kasety romantyków rockowych 

od roku coś się psuje a szczerze wątpię w magię powrotów i ufo 

kilka niezdrowych bułeczek i butelka maślanki na ból serca 

formalnie ozdrowiałem 

 

od dłuższego czasu nie zajmuję się filatelistyką  

jednak znaczki i charakterystyczny uśmiech nadal potrafią przykuć wzrok 

na dobrą chwilę mógłbym przestać się szczerzyć ale już nie bywam 

przyjazną maskotką szlachetnym kocurem wiernym satelitą 

spadam na łeb na szyję szybciej niż rubel w garści każdy ptasior 

lepszy od goryczy niespełnionych marzeń 

 

uparcie twierdzisz że liczy się tylko czułość 

po głowie jak refren kołacze się zostań 

na noc mocniej mocniej 

teraz teraz 

tak 

 

 

 

 

Mi Lo
Mi Lo
Wiersz · 14 kwietnia 2015
anonim