noc
odbiera rozum
może to wina zbyt starego
wina butelka i druga dla zaczarowanej pary sprzed lat
otwieram powoli okno lewe oko prawe na wyblakłym niebie
noc gubi warkocz kasandry nabiera mocy warkot samochodów
dostawczych jak test stereo programu drugiego polskiego radia
w wersji retro od wieków nie podsłuchuję już świata na 208m
tam pozostał tylko szum
wychodzę z siebie
świt według ciecia zalatuje świeżą gorzałą z cebulową nutą
starannie upycham po kieszeniach kasety romantyków rockowych
od roku coś się psuje a szczerze wątpię w magię powrotów i ufo
kilka niezdrowych bułeczek i butelka maślanki na ból serca
formalnie ozdrowiałem
od dłuższego czasu nie zajmuję się filatelistyką
jednak znaczki i charakterystyczny uśmiech nadal potrafią przykuć wzrok
na dobrą chwilę mógłbym przestać się szczerzyć ale już nie bywam
przyjazną maskotką szlachetnym kocurem wiernym satelitą
spadam na łeb na szyję szybciej niż rubel w garści każdy ptasior
lepszy od goryczy niespełnionych marzeń
uparcie twierdzisz że liczy się tylko czułość
po głowie jak refren kołacze się zostań
na noc mocniej mocniej
teraz teraz
tak