Literatura

Tamtego dnia (wiersz)

anastazja

/ ojcu /

 

weszłam na palcach do szpitalnej sali
nie śpię - powiedział
ciężki oddech unosił klatkę piersiową

objęłam jego wątłe ramiona
wyglądaliśmy jak drzewa splecione
gałęziami wspomnień
zdolne przeżyć największy huragan

patrzył na księżyc przyklejony do szyby
jakby chciał go zdjąć na chwilę
która zaśnie zanim zgaśnie światło

spojrzenie zatrzasnęło drzwi


dobry 1 głos
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
Mithril
Mithril 17 kwietnia 2015, 14:00
"gałęziami wspomnień"

"księżyc przyklejony do szyby"

" zaśnie (...) zgaśnie"

"spojrzenie zatrzasnęło drzwi"

w suchym i naciąganym "liryką" gniocie...........................tym
kopia cesarza internetu 17 kwietnia 2015, 16:14
fajne metaforki...
anastazja
anastazja 19 kwietnia 2015, 20:16
Może dla Ciebie gniot, dla mnie śmierć rodzica jest tragedią Mithrill. Nie jest to arcydzieło, w innym przypadku nie byłoby wiersza tutaj. Przecież wiesz, sam wklejasz na forach.
Miło Cię M. znów gościć. Pozdrawiam.
anastazja
anastazja 19 kwietnia 2015, 20:18
Dziękuję Capri.
kopia cesarza internetu 4 czerwca 2015, 12:50
Nie zdawałem anastazjo sobie sprawy , czego dotyka treść wiersza. Bardzo mi przykro,,,współczuję
przysłano: 16 kwietnia 2015 (historia)

Inne teksty autora

La nipote Daria
anastazja
Spowiedź
anastazja
Lato na walizkach
anastazja
Mrok
anastazja
Jestem jak pies
anastazja
więcej tekstów »

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca