O mądrości, gdzie jesteś ukryta?
Dlaczego się chowasz tak skrycie?
Sił mi brakuje by ciebie szukać
potrzebna mi jesteś nad życie.
Kim jesteś, jak się nazywasz?
Czy mądry filozof cię poznał?
Czy głupiec naprawdę cię wyśmiał?
Czy twoim bratem jest intelektualista?
Szukałem cię w umysłach ludzi
tych co się zwą tuzami nauki
ale się srodze zawiodłem
są tam zaledwie twoje okruchy.
Doprawdy, gdzie znaleźć cię można,
dlaczego zatarłaś swe ślady?
Nie można cię kupić w markecie
rzadko też bywasz na uniwersytecie.
Dlaczego nie powiesz otwarcie gdzie jesteś,
dlaczego pozwalasz pozorom się plenić,
że bywasz doradcą ministra, monarchy,
że rządzisz umysłem hierarchy.
Trudniej cię poznać niż ładną dziewczynę
ustalić niełatwo twój adres,
gdy tylko dajesz oznaki istnienia
tłum ludzi zaciekle zaprzecza, że żyjesz.
Nie bywasz obecna na łamach i forach
nie szukasz poklasku i reflektorów.
Raczej w zaciszu domowych ognisk
prowadzisz miłe rozmowy o Bogu.
Jakimż respektem darzyć cię trzeba
skoro niejeden uczony i pisarz
butnie oznajmia, żeś jego partnerką
a nie potrafi uwierzyć prawdzie:
że martwa materia nie stworzy życia.
Gdzie zatem jest twój początek?
czy w sobie wykrzesać ją zdołasz?
Jeśli ożywisz bojaźń przed Bogiem,
wtedy rozpoczniesz z mądrością wojaż.