Życie... czym ono w ogóle jest?
Prawdą, iluzją, snem...
Snem?...
Dla niektórych koszmarem,
a dla innych chwilą pełną wrażeń.
Jedni pragną przebudzenia,
inni wiecznego śnienia.
A ja... ja pragnę odnaleźć swoją drogę
w tej cholernej życia comie...
Iluzją?...
Krótkotrwałą sztuczką Stworzyciela,
który lubi plątać drogę swego wielbiciela.
Sztuczką często bardzo marną... niechcianą...
Ciężko się cieszyć, stojąc pod samotności ścianą...
Błagam o niebieską pigułkę Morfeusza...
Nie spokojna dusza...
Prawdą?...
Więc czemu dla tak wielu maski kłamstwo
jest jak na samotność lekarstwo?
Więc czemu tak wielu przedwcześnie się budzi?
Tak często człowiek drogę gubi?
Więc czemu tak wielu stawia złe życia kroki?
Tak często człowiek o niebieską prosi?
Co będzie gdy się obudzę...
Gdy sztuczka dobiegnie końca...
Zobaczę szatę jaśniejszą od słońca...
Zobaczę pustkę...
wyłącznie do skarpety
czytaj, bo to nie boli i może dać dużo radości.