Kiedy trzeba schodzić,
to schodzić z drogi
(i to bez pytania),
a kiedy trzeba stać,
to stać murem.
I nie ma co się łamać,
a trzeba przełamywać.
Raz wystarczy,
a raz nie wystarczy,
raz ze samym sobą,
a raz Bóg wie z kim.
A swoją drogą
dla kogoś zawsze
będzie się przeszkodą.
Może nawet tym
większą, im bardziej
jest się potrzebny
(jeśli nie niezbędny).
P.S.
Tylko kto komu o tym jedynym
(co to jest tą potrzebą) powie,
jeśli nie ktoś sam sobie.
I obejdzie się bez wdzięczności.
Ani za bardzo można wiedzieć,
czym jest wdzięczność.
Chociaż wystarczy wiedzieć,
że bez jednego nie ma drugiego.