Sedna

kamil

 

 

Sedna

 

Wiem, kogo zapytam o północy – czy pamiętała o świetle.

Z kim się zestarzeję, na kogo wejdę wysoko –

będzie domem, z którego wyniosę rozkosz. Dom jak środek wiersza,

gdzie zawlokę ją za włosy. Wiem, kogo zapytam: jak to było kochać,

 

jak się przesuwało smutek po poduszce, siniaczyło gwiazdy

z miłości. Komu dać wiarę, że choć słoik puścił,

to w środku pozostało smaczne; kogo ustrzec – choć było zamknięte –

przed słowem pozbawionym pulsu, z nagle zapadającym się akcentem.

 

Wiem, kogo zapytam o świcie – jak się czuwało przy wannie

wypełnionej człowiekiem z przyszłości.

Komu i co przyniosę w siateczce z H&M'u – bo była już na zawsze

z kim innym, który ją pytał o północy, zaciągał w światło za włosy.

 

 

kamil
kamil
Wiersz · 2 maja 2015
anonim