nocą świat przypomina popielnik
z żarzącymi drobinkami światła
jedna z nich wyziera na mnie
zza okna
jak oko mistycznej istoty
wszędzie zgliszcza po tworach
nieokreślonych kształtem
za kilka godzin słońce znów się odrodzi
powoli otrzepie świat
zaczynając od czubków drzew
tymczasem w drżeniu tłumaczę się
z nieprzeobrażenia