w restauracji pewien pan
zamówił sobie małże
i duży wina dzban
łykał
i myślał o nich czule
och te wykwintne mule
aż udławił się omalże
perłą
którą kryły małże
z trudem połknął zapił winem
cud
i zaczął mówić z rymem
teraz
plecie przez dzień cały
rymowane dyrdymały
żadne perły
zwykłe wieprze
zamówił sobie małże
i duży wina dzban
łykał
i myślał o nich czule
och te wykwintne mule
aż udławił się omalże
perłą
którą kryły małże
z trudem połknął zapił winem
cud
i zaczął mówić z rymem
teraz
plecie przez dzień cały
rymowane dyrdymały
żadne perły
zwykłe wieprze