Matematyczka

Janusz Gierucki

Donata,

żyjąc w liczb świecie

sex zawsze planowała.

Punkt 8.00 - rano,

z matematyczna precyzja

wchodziłem w jej ciało.

Liczył się każdy milimetr

ruchu posuwisto-zwrotnego,

miejsce na pocałunki

wytyczały współrzędne.

 

Całkowałem jej geometrycznie

doskonałe ciało,

pierwiastkowałem wrażenia

by mieć coś na później,

ja,  swobodny elektron słowa

(bliższy fizyce eksperymentalnej)

z pasja chłonąłem aksjomaty

tych algebraicznych doznań.

 

A priori zakładając ,że i tak nie odkryję

wszystkich tajemnic jej mobiusowego ciała..

...aż sielankę te przerwał

mąż Donaty - cichy rzemieślnik,

skrycie numerując detale

jej intymnej garderoby

(które czasem u mnie zostawiała

aby w końcu dać dowód zdrady).

 

Chociaż w algebraicznym doznań kształcie,

cały czas doszukiwałem się  przesłania –

jak równanie rozwiązać

gdzie uczuć są same niewiadome?

To z uniwersalnego, 

miłosnego limes continuum - założenia

pozostały mi jedynie,

z liczbą π - skojarzenia...

Janusz Gierucki
Janusz Gierucki
Wiersz · 12 maja 2015
anonim