i to nie jest autoreklama

Yaro

tak się nie da żyć 
napojeni życia antidotum 
  
wierzę  że się uda 
  
brnąć w otchłań kosmosu 
uciekają chwile skłębiane mgławice 
gwiazdy umierając rodzą nowe 
  
czas zastygł w miejscu 
 posępną maluje twarz 
  
osikowy kij wbity w czarną ziemię 
odmierza miedzę między miłością a nienawiścią 
  
ciekawy los zmieszał mnie  
  
patrzą jak na idiotę  
wiem że robię wszystko  
jednak stać mnie na więcej  
opętało dłonie lenistwo 
poukładane w głowie  
  
i to nie jest autoreklama 
to jest szukanie samego siebie 
 wśród tłumu ludzi 
chorych z nienawiści

 

 

Yaro
Yaro
Wiersz · 14 maja 2015
anonim