zaczynam rozumieć dlaczego poetów tak często świerzbią ręce
kiedy otworzą wnętrze i wystawią na zewnątrz swojego poetę
/ bo w każdym człowieku mieszka poeta/
i gdy ten nie zaczyna oddychać pełną piersią jest dylemat
bo nie ma już powrotu
jedni próbują sprzedać go w tomikach po kilkanaście złotych
pożera go kurz na dolnych półkach zapomnianych autorów
autoanaliza prowadzi do samotni i nawet samozagłady
można zobaczyć jak w wierszach przygotowują sznury
wkładają lufę do ust łykają prochy
chociaż próbują być zabawni bo ironia jest dziś obowiązkowa
kiedy ich czytam włos mi się jeży
kiedy otworzą wnętrze i wystawią na zewnątrz swojego poetę
/ bo w każdym człowieku mieszka poeta/
i gdy ten nie zaczyna oddychać pełną piersią jest dylemat
bo nie ma już powrotu
jedni próbują sprzedać go w tomikach po kilkanaście złotych
pożera go kurz na dolnych półkach zapomnianych autorów
autoanaliza prowadzi do samotni i nawet samozagłady
można zobaczyć jak w wierszach przygotowują sznury
wkładają lufę do ust łykają prochy
chociaż próbują być zabawni bo ironia jest dziś obowiązkowa
kiedy ich czytam włos mi się jeży