Heidi (słowo na poniedziałek)

Janusz Gierucki

W Heidi germańskość
była dla mnie podnietą.
Więc starą tradycją dążyłem
do szybkiego  zwarcia.
Lecz w Lip(s)cu noce chłodne bywają.
Dlatego grzaliśmy się nawzajem.
W blasku pochodni płonących.
Na  Merseburgskim  zamku.
 
Przyznaję , wypatrywałem krzyży.
Zaciężnych zbrojnych. Żołnierzy.
Z emblematem śmierci.
Na dobrze skrojonym mundurze.
Snułem wizje. Ale strzępy historii
wylatywały z pamięci.
Ledwo początki dziejów
zdolny byłem powtórzyć;
wypad Hodona pobitego przez Mieszka
i żarcik Chrobrego z cesarza Ottona
(skrycie odpłacony).
Później przędła opowieść Ona.
Był wuj Ludwig co pięknie
grał na fortepianie,
a stryj Wolfgang głębokie pisał wiersze.
Zaś kuzyn Adolf – choć wyglądał
jak poczciwe chłopię-
zdecydowanie  maniery miał kiepskie.
Uwielbiał ludziom myszkować
po domach.
Nie tylko w Europie.
 
Ja jej na to słówko o Wandzie,
co niby Niemca nie chciała.
Ona o szaleństwach Ludwika
co czyniły go bliskim
słowiańskiej fantazji..
Wierz mi,  tuląc się do mnie-
mówiła : Ich verstehe, ya ponimayu -
także dobrze wiem co to jest -
Pokuta.
Cały mój ból znajdziesz -
u Vonnegut’a.
 
Przegadaliśmy tak noc całą
Nagle spojrzała na zegarek.
Zeit für bett ! Vrem’a v krovat’?
Nam słowianom nigdy nie  trzeba
takich słów tłumaczyć!
Bez słowa zrzuciłem spodnie.
Pióra husarskie także porzuciłem.
Z boku.
Jakiż piękny był wtedy..
Księżyc.
Nad Merseburga
zamkiem bloku !
 
W zwartym szyku natarły na pierś moją
dwie prężne Brunhildy Heidi,
ja nucić śmiało począłem – Ułani, ułani..
Ona zaś pocałunkami
oswajała mi usta.
Zanim pora przeszła
na Fausta.
O nie,
ja także  języka nie żałowałem.
Gest słowianina co w największym trudzie
istotne   odnajduje zrozumienie
germańskiego ciała.
I ten kontekst lingwistyczno-literacki,
który uwielbiam w takiej konwersacji;
Ich liebe dich, kocham Cię, Ya l’ubl’u tiebja..
– o Jesu, Jesu,Jesu..–
Co w słodkim okrzyku
zawsze brzmi tak samo dobrze -
w każdym języku.
 
Zanim podjęliśmy temat
odsapnęliśmy chwilę.
Wydawało mi się?-
Włosy jej bardziej  wyjaśniały?
A oczu spojrzenie było nieco słowiańskie?
Ja, przyznaję –
germanofilem się stałem.
Całkiem przy Heidi zhardziałem !
Dlatego do dzisiaj się z nią widuję.
Nie ma znaczenie miejsce.
Ważne, że jesteśmy oboje.
Odtąd, ( nie tylko) kiedy
spotykam  Heidi -
zawsze rozglądam się za..
Pokojem.

 

Janusz Gierucki
Janusz Gierucki
Wiersz · 17 maja 2015
anonim
  • anonim
    Anonimowy Użytkownik
    Forma na plus. Lekkość pisania na wielki plus i dotyczy się to większości opublikowanych tekstów. Uważam,że jesteś człowiekiem, który, jak nie wielu na tym portalu, ma coś do powiedzenia.

    · Zgłoś · 9 lat
  • Janusz Gierucki
    Dzięki CRASS. Na Twojej opinii mi zależało.

    · Zgłoś · 9 lat
  • anonim
    Anonimowy Użytkownik
    Trochę za długo jak na Niemkę. Nie do wiary, że są takie kobiety w kraju kwitnącej tolerancji

    · Zgłoś · 9 lat