na środku studni rosło kiedyś drzewo
podobno zasadził je ten straszny pan mieszkający na strychu
sąsiedzi mówili że jest żydem. nie pamiętam jego imienia tylko brudne
powykręcane paznokcie – przedłużenie woli rodziców - w sam raz do rozrywania
brzuszków małych nieposłusznych dziewczynek z piaskownicy
której tu nigdy nie było może dlatego
nie nauczyłam się budować solidnych domków z piasku
obok drzewa był trzepak na nim ćwiczyłam sztukę ekwilibrystyki
godzinami zwisając głową w dół. tyłem do wyjścia ze studni
wynosili żyda i już nie był taki straszny jego trup
nikt nie płakał. myślałam tylko o mdlącej zupie jarzynowej
jedzonej ze strachu przed teraz już martwymi paznokciami
płakałam kiedy ścinali drzewo. sąsiad myślał tylko o nowym
miejscu na parkowanie swojego tarpana. na jego kipie duże niegrzeczne
dziewczynki z gołymi brzuchami piły i godzinami zwisały głową w dół
nigdy nie nauczyły się ekwilibrystyki może dlatego budują domki z piasku
Dla mnie dobry tekst zestawiający umiejętnie życie które przeszło i życie które nastało...i rewelacyjne msz te dziewczynki /?/ ze zwisającymi głowami głową w dół.
Działa na wyobraźnię, a takie utwory lubię.
Pozdrawiam