najlepsze podróże pociągiem to te nocnym kursem na dachu wagonu
nie z chęci posiadania wiatru lecz z twardości szyn
zatopionych w zbielałym oku konduktora rodzi się szaleństwo w głowie.
przerdzewiałe ramiona peronów czekają na ostatnich pasażerów -
dziewczynki o blond włosach szukające swoich matek
gdzieś między podkładami
czasem jakaś iskra lub kamyk a może duch samobójcy
przypomni że nie warto przylegać do grawitacji
to tylko rozpiętość szlabanów każe się zatrzymać w połowie drogi
i zwinąć rozświetlone trakcje
wysiadam - zostawiam po sobie rozbitą butelkę
i podłożoną pod koła pięciogroszówkę którą płacę za bilet