Dla Ciebie Miiro !
Morze spermy przelałem
w walce o podległość
jego młodego ciała,
aby pod gradem pocałunków
tysiąc razy polec.
Lecz niestrudzenie zdobywałem
bastiony tych piersi,
oznaczone symbolem 40 i 4.
Spierzchniętych pocałunkami warg
pragnienie gasząc w kropelkach jego potu,
opór reduty V
pokonywałem przemyślnie-
językiem przecinając zasieki
z poskręcanych włosów;
aby w oczekiwaniu
słodkiego końca walki -
poczuć
jak słabnące drżenie ciała
powoli zwiastuje Pokój.
Od stop aż do ramion
demarkacyjne linie wytyczyłem
uwzględniając erogenne punkty.
Ustami i językiem nieustannie
zaznaczałem drogi odwrotu,
od wnętrza dłoni aż po łuki bioder
w zagłębieniach ramion , zakamarkach szyi,
kryjąc się jak w słodkich okopach.
Choć tyraliera palców anektowałem plecy,
a w ofensywie pocałunków przejmując inicjatywę
chytrym manewrem zajmowałem jego tylne pozycje..
..to po eksplozji zdalnie kierowanego pocałunku,
w pozornej euforii zwycięstwa -
nieraz nad bojem traciłem kontrolę.
Bo cóż czynić kiedy w słodkiej szarży kawalerii
niespodziewany atak Cię zaskoczy?
Z czasem ,
zamknięty w jego udach i ramionach
(nim oddałem ostatni wystrzał
brany w niewolę snu),
taktykę kontrataku obmyślałem
skrycie;
przed nadmierną kontrybucją uczuć!
Tysiące razy zdążyłem tak polec,
lecz pod gradem pocałunków
nigdy walki nie przegrać !
Mając w pamięci z zasad kilku:
zawsze stawać na Apel
Poległych w Miłosnym Uścisku!
Aby w czułym wzajemnym poddaniu
takiej chcianej wojny przedstawić memoriał!
Co po wszystkie czasy sprawi,że...
non omnis moriar.
Temat mnie zniesmacza - non toto satisfactus
Razem:niczego sobie
Miłość i Wojna
Dla Mirry !
Morze spermy przelałem
w walce o podległość
jej jędrnego ciała,
aby pod gradem pocałunków
tysiąc razy polec.
Lecz niestrudzenie zdobywałem
bastiony jej piersi,
oznaczone symbolem 40 i 4.
Spierzchniętych pocałunkami warg
pragnienie gasząc w kropelkach jej potu,
opór reduty V
pokonywałem przemyślnie-
językiem przecinając zasieki
z poskręcanych włosów;
aby w oczekiwaniu
słodkiego końca walki -
poczuć
jak słabnące drżenie ciała
powoli zwiastuje Pokój.
Od stop aż do ramion
demarkacyjne linie wytyczyłem
uwzględniając erogenne punkty.
Ustami i językiem nieustannie
zaznaczałem drogi odwrotu,
od wnętrza dłoni aż po łuki bioder
w zagłębieniach ramion , zakamarkach szyi,
kryjąc się jak w słodkich okopach.
Choć tyralierą palców anektowałem plecy,
a w ofensywie pocałunków przejmując inicjatywę
chytrym manewrem zajmowałem jej tylne pozycje..
..to po eksplozji zdalnie kierowanego pocałunku,
w pozornej euforii zwycięstwa -
nieraz nad bojem traciłem kontrolę.
Bo cóż czynić kiedy w słodkiej szarży kawalerii
niespodziewany atak Cię zaskoczy?
Z czasem ,
zamknięty w jej udach i ramionach
(nim oddałem ostatni wystrzał
brany w niewolę snu),
taktykę kontrataku obmyślałem
skrycie;
przed nadmierną kontrybucją uczuć!
Tysiące razy zdążyłem tak polec,
lecz pod gradem pocałunków
nigdy walki nie przegrać !
Mając w pamięci z zasad kilku:
zawsze stawać na Apel
Poległych w Miłosnym Uścisku!
Aby w czułym wzajemnym poddaniu
takiej chcianej wojny przedstawić memoriał!
Co po wszystkie czasy sprawi,że..
non omnis moriar.