żadne pomiędzy czyli twoje na zawsze

Mi Lo

 

 

 

 

 

 

 

nie zabrałam parasola i nagłe załamanie pogody 

bezlitośnie przypomina że żałobie się jest lub nie 

ale nigdy pomiędzy 

 

nie ustaję w poszukiwaniu ustronnego miejsca na wymianę zaległych czułości 

wypełnianie ciszy rozpaczliwymi wiązankami od których więdną uszy 

jest tylko niemoc i więcej nic

 

czas zacząć oddychać by wrócić do siebie 

rozgarniam dostojny nieład zakłócony przez listy nieobecności 

nachalny plik papierowych formularzy ważnych jedynie tu i teraz 

 

w pokoju 

wciąż spoczywają znieruchomiałe w pół kroku drobiazgi 

części garderoby i wciąż gorące od emocji notatki 

sporządzone tuż przed ostatnią podróżą jak namaszczenie 

 

przysiadam na krawędzi łóżka 

obolałe gardło na dobre zalewrozpłaczliwa wilgoć 

nastała bezczynność pulsująca nieznaną mi dotąd nutą tęsknoty 

 

chciałabym ci spojrzeć w oczy barwy burzowego nieba by zapytać 

czy właśnie tak wygląda twoje na zawsze 

  

 

 

 

 

Mi Lo
Mi Lo
Wiersz · 26 maja 2015
anonim
  • Janusz Gierucki
    Się...jest!? Niezłe odwołanie.

    · Zgłoś · 9 lat
  • Mi Lo
    kolorowo mi? nie do końca

    · Zgłoś · 9 lat
  • Mithril
    inny ty w baaardzo dostępnej formie, choć płeć podlira w obrębie straty wydaje się tu być bez znaczenia :-)

    · Zgłoś · 9 lat