szum lasu

Yaro

z głębokich lasów gdzie szept 
grząskich łąk i spękanych pól 
bezwzględny czas kruszy kości

 

w wypalonej duszy
serce nie bije
nie poruszy
echo nie drga cicho 

 

blade policzki
wyczute wtopione 
czujesz chwile
gdy śmierć dotyka spoconych pleców 

 


nie czas umierać

jednak giniesz
strach wypełnia oczodoły

 

jestem garścią popiołu 
rzuconym w wietrzne objęcia 

 

wiersze rozrzucone w chaosie
 ulic wielkich miast 

poczytaj zrozum treść 
która wypełnia przestrzeń
miedzy życiem a śmiercią

 

Yaro
Yaro
Wiersz · 2 czerwca 2015
anonim
  • K.Dorosiński
    tekst nadęty patosem do granic możliwości, a do tego wszystkiego ubrany w utarte frazesy. Może następnym razem. Pozdrawiam.

    · Zgłoś · 9 lat