człowiek z drzewa zszedł
kamienną siekierą ściął sośniaka
zbudował drabinę do nieba
nie sięgną szczytu
po prostu przegrał z Bogiem
zbudował wieżę Babel
by dosięgnąć boskości w sobie
by pławić się w zaszczytach
taki człowiek
dobry Bóg pomieszał języki
człowiek nie zrozumiał z tego za wiele
ciągle mu mało
wymyślił wojny i granice
zbudował czołgi i haubice
kałasznikow w dłoni atrybutem pustej głowy
wszystko co się świeci zabierał mordował
niewinnych Indian i braci ciemnoskórych
mordował dzieci i przyjaciół
bo inni wolni i naiwni
nie są bogaci
na wojnach nic nie tracił
bogacił się i szmacił
nowe obszary pustej głowy
wypełniał diamentami
nie zabijaj nie kradnij
żyj biednie i ciesz swoim bogactwem
w duszy radość i odwaga
dookoła tyle piękna zielony w kolorach świt
napaś wzrok
obrazami malowanymi palcem Boga
słuchaj dźwięków słuchaj ptaków
rzeka płyń pod prąd
nie narzekaj nie uciekaj
sobą bądź